Veysonnaz (tu) jest w sumie mala wioska , lezaca w "czterech dolinach" -- najwiekszym zaglebiu narciarskim w Szwjacarii. Pod wzgledem narciarskim nie jest to jakas rewelacja gdyz miedzy dolinami trzeba przemieszczac sie po bardzi plaskich trasach -- czasem wrecz podchodzac. Piekne sa za to widoki.
Wyprawa udala sie w sumie znakomicie. Mielismy niesamowite szczescie do pogody: tuz przed naszym przyjazdem spadlo dobrze ponad metr sniegu. Problem jednal polegal na tym, ze poprzednio padalo pod koniec grudnia, czyli pod metrem puchu mielismy skaly. Na szczescie narty wypozyczylismy i ubezpieczylismy, ale wlasciciel wypozyczalni nie mial wesolej miny.
Niestety nie udalo nam sie zrobic zdjec na stoku, wiec musimy liczyc na innych uczestnikow wyprawy.
Zalapalismy sie na jedno zdjecie u Diona
Jego cala galeria z wyjazdu jest tu.